Góry Skaliste.
Sun Valley, Idaho, USA, 2002-2003
Fujifilm, Canon 50E
W poszukiwaniu urzekających spojrzeń. Daj się porwać przed obiektyw i stworzyć razem coś niezwykłego.
Góry Skaliste.
Sun Valley, Idaho, USA, 2002-2003
Fujifilm, Canon 50E
W poszukiwaniu urzekających spojrzeń. Daj się porwać przed obiektyw i stworzyć razem coś niezwykłego.
Góry Skaliste.
Sun Valley, Idaho, USA, 2002-2003
Fujifilm, Canon 50E
W poszukiwaniu urzekających spojrzeń. Daj się porwać przed obiektyw i stworzyć razem coś niezwykłego.
Góry Skaliste.
Sun Valley, Idaho, USA, 2002-2003
Fujifilm, Canon 50E
W poszukiwaniu urzekających spojrzeń. Daj się porwać przed obiektyw i stworzyć razem coś niezwykłego.
Góry Skaliste.
Sun Valley, Idaho, USA, 2002-2003
Fujifilm, Canon 50E
W poszukiwaniu urzekających spojrzeń. Daj się porwać przed obiektyw i stworzyć razem coś niezwykłego.
Góry Skaliste.
Sun Valley, Idaho, USA, 2002-2003
Fujifilm, Canon 50E
W poszukiwaniu urzekających spojrzeń. Daj się porwać przed obiektyw i stworzyć razem coś niezwykłego.
Góry Skaliste.
Sun Valley, Idaho, USA, 2002-2003
Fujifilm, Canon 50E
W poszukiwaniu urzekających spojrzeń. Daj się porwać przed obiektyw i stworzyć razem coś niezwykłego.
Góry Skaliste.
Sun Valley, Idaho, USA, 2002-2003
Fujifilm, Canon 50E
W poszukiwaniu urzekających spojrzeń. Daj się porwać przed obiektyw i stworzyć razem coś niezwykłego.
Góry Skaliste.
Sun Valley, Idaho, USA, 2002-2003
Fujifilm, Canon 50E
W poszukiwaniu urzekających spojrzeń. Daj się porwać przed obiektyw i stworzyć razem coś niezwykłego.
Kosmiczny krajobraz Idaho.
Sun Valley, Idaho, USA, 2002-2003
Fujifilm, Canon 50E
W poszukiwaniu urzekających spojrzeń. Daj się porwać przed obiektyw i stworzyć razem coś niezwykłego.
Górski strumień.
Sun Valley, Idaho, USA, 2002-2003
Fujifilm, Canon 50E
W poszukiwaniu urzekających spojrzeń. Daj się porwać przed obiektyw i stworzyć razem coś niezwykłego.

Warto
uporządkować kolejny rozsypany w Instagramowej przestrzeni cykl.
Pozbierać wiersze i akapity, aby z Waszą pomocą sięgać po nowe wiersze i
inspirującą prozę.
Fragment większej całości napisanej za oceanem w 2002 lub 2003 roku.
Nie bójmy się łez!
Łza wzruszenia i tęsknoty spłynęła po policzku.
Zaczynam
się dusić w mym amerykańskim pokoju, choć właśnie tego świeżego
powietrza mam pod dostatkiem, to jednak tak bardzo łaknę tego, którym Ty
oddychasz. Tego swojskiego, skażonego spalinami, niezbyt miłego i
zdrowego, warszawskiego powietrza.
Zaczyna brakować
mi miejsca, choć przecież otacza mnie wyjątkowo rozległa przestrzeń.
Ktoś może powiedzieć, że otaczają mnie góry, jednak te ciągną się na
wschód i zachód, a także daleko na północ. To właśnie ich potęga
sprawia, że przestrzeń ta jest jeszcze większa.
Zaczynam
myśleć o tym, aby uciec stąd, poszukać miejsca, w którym powróci
uśmiech, w którym poczuję się swobodnie. W sumie wciąż jest tak nadal,
na ogół jestem lubiany, ludzie mnie pozdrawiają, ja ich, czasem nie znam
ich imion, lecz oni znają moje. I to jest miłe, fakt, czasem uśmiecham
się przy takiej okazji.
Zaczynam każdy akapit od
tego, iż tak naprawdę nie wiem, co pojawi się w następnym. Mam w głowie
określoną ścieżkę, po której chciałbym dotrzeć do napisu The End, jednak
do niego muszę przejść właśnie przez te rozlegle, potężne góry. Musze
dotrzeć do pewnego miejsca... Zaczynam odczuwać nieodparta pokusę
spojrzenia Ci prosto w oczy. Spoglądam na nie czasem na fotografii, ale
jak wiesz, to nie jest to samo. To jedynie namiastka, jaka jest
nieopisana możliwość spoglądania w ich głębię, w której ukrywa się
morze.
#wierszemczyprozą No. 09
#wierszemczyprozą No. 08
#wierszemczyprozą No. 07
#wierszemczyprozą No. 06
#wierszemczyprozą No. 05
#wierszemczyprozą No. 04
#wierszemczyprozą No. 03
#wierszemczyprozą No. 02
#wierszemczyprozą No. 01