Welcome To Netflix

sobota, 26 sierpnia 2017

#americandream2003 No. 9

Ostatnio odnalazłem zestaw tekstów publikowanych przed laty w blogu w Mieście Plusa w trakcie mojego pobytu w USA w latach 2002 - 2003.
Stąd spontaniczna koncepcja tego graficznego cyklu. Poza polskimi znakami publikuję bez zmian.

Krótki tekst na finał tej podróży w czasie. 
 
Piwo, laptop i Malena 
 
Giuseppe Tornatore daje mi to, czego jak dotąd nie dał mi żaden reżyser, daje mi wrażenia, jakich nie potrafię zapomnieć. Jego kino jest inne, jego kino to prawdziwe Kino, to co robi, to Sztuka w najlepszym tego słowa znaczeniu. 
Dziś wieczór, miałem w zasięgu ręki jedynie film Malena, historię pięknej kobiety widzianą oczami dwunastoletniego chłopca. Historię prostą, ale jakże piękną w swej prostocie, grze słów, ujęć, kadrów. Jeśli kiedyś zetkniecie się z nim, lub może z Cinema Paradiso, Człowiek legenda-Rocznik 1900, a także każdym innym opisanym nazwiskiem tego reżysera, nie przegapcie tej możliwości zaznania tych wprost chwytających serce, wrażeń. 
Tą myślą chciałem podzielić się na Dzień Dobry ze świadomością, że powrót do kraju coraz bliżej. Tylko trzynaście dni, potrzebuję tego czasu na zmianę powietrza, choć bardzo zdrowego, na zmianę otoczenia, środowiska, na zmianę kraju, w którym właśnie jestem, po raz trzeci w Sun Valley, w stanie Idaho, gdzie wciąż można cieszyć oczy pogodną jesienią. To miłe, nawet bardzo. 
 
Doktor Żywago

#americandream2003 No. 8

Ostatnio odnalazłem zestaw tekstów publikowanych przed laty w blogu w Mieście Plusa w trakcie mojego pobytu w USA w latach 2002 - 2003.
Stąd spontaniczna koncepcja tego graficznego cyklu. Poza polskimi znakami publikuję bez zmian.

Jak ubrać w słowa myśli proste?

Wieś wymarła, cicha, pusta, jednak, jakby żyjąca, cienie, które mnie otaczają, zniknęły. Wysiadam z samochodu, mała dziewczynka, która siedziała obok mnie bierze mnie za rękę i prowadzi przez wieś, wszędzie pusto, lecz normalnie. Żadna tragedia nie wisi w powietrzu.
Idziemy ku rzece, dzień chyli się ku wieczorowi, zbliżamy się do rzeki i jedyne co słyszymy, to śpiew. Głos radosny, pogodny, mocny, pieśń pełna uroku, choć treść słów, jakby jeszcze do mnie nie docierała.

#americandream2003 No. 7

Ostatnio odnalazłem zestaw tekstów publikowanych przed laty w blogu w Mieście Plusa w trakcie mojego pobytu w USA w latach 2002 - 2003.
Stąd spontaniczna koncepcja tego graficznego cyklu. Poza polskimi znakami publikuję bez zmian.

Wiersz na życzenie

Zaczerpnąć dłonią burzy wspomnienie,
zaczerpnąć dłonią kamyki nad brzegiem,
posłuchać spokojnego szumu morza
nad polskim brzegiem,
a gdy nadejdzie wreszcie ta chwila,
odetchnąć głęboko, odpłynąć
w głębokiej toni
październikowego dnia,
usłyszeć wołanie orla nad latarnią w Rozewiu,
poczuć w duszy Polskę...

(02.09.08)

niedziela, 20 sierpnia 2017

#americandream2003 No. 6

Ostatnio odnalazłem zestaw tekstów publikowanych przed laty w blogu w Mieście Plusa w trakcie mojego pobytu w USA w latach 2002 - 2003.
Stąd spontaniczna koncepcja tego graficznego cyklu. Poza polskimi znakami publikuję bez zmian.

Poszukiwana radość życia. 
 
Gdzieś jakby jest, gdzieś obok mnie, jednak nie potrafię jej dosięgnąć... wypadek, na szczęście niegroźny w skutkach przewartościował pewne sprawy, myśli, słowa, te słowa, które wylewamy z siebie zbyt często nie myśląc o tym, co ze sobą niosą, czy aby nie ranią drugiej osoby, czy są dla niej miłe. 
Trudno o słowa radosne i pogodne, znacznie częściej piszecie o smutkach i problemach, niż o radości i sukcesach, czyż nie mam racji? Wsłuchajcie się w samych siebie, poszukajcie innych, lepszych słów. 
Czasem nawet lepiej nie pisać nic, niż pisać coś, co w gruncie rzeczy nie niesie ze sobą żadnego pożytku... ja też czasem otwieram ten blog, by chwilę później go zamknąć, sztuką jest mówić i być słuchanym, pisać, aby pisać, to żadna sztuka.

M.

#americandream2003 No. 5

Ostatnio odnalazłem zestaw tekstów publikowanych przed laty w blogu w Mieście Plusa w trakcie mojego pobytu w USA w latach 2002 - 2003.
Stąd spontaniczna koncepcja tego graficznego cyklu. Poza polskimi znakami publikuję bez zmian.

Gdybyście chcieli zmienić jedną kwestię w swoim życiu... to, czy jest coś takiego? A poza tym, czy w ogóle zdecydowalibyście się na taki krok? 
Jedna kwestia, może być bardzo mała, ale później może mieć wielki wpływ na inne wydarzenia, czy podjęlibyście takie ryzyko?

#americandream2003 No. 4

Ostatnio odnalazłem zestaw tekstów publikowanych przed laty w blogu w Mieście Plusa w trakcie mojego pobytu w USA w latach 2002 - 2003.
Stąd spontaniczna koncepcja tego graficznego cyklu. Poza polskimi znakami publikuję bez zmian.

Magia wschodu Słońca

czyli dlaczego warto cieszyć się życiem..!

W tamtym momencie, dwa dni wcześniej o poranku miałem wszystko ułożone. Teraz, w zimny, a może wręcz mroźny, środowy wieczór muszę zacząć od początku. Te wszystkie dobre słowa gdzieś uleciały. Lecz może przynajmniej część z nich uda mi się odnaleźć.
Ja w drodze powrotnej do domu, z Boise do Sun Valley, siostra z chłopakiem obrali kierunek Hawaje. Automatyczna skrzynia tak bardzo człowieka rozleniwia, droga w sumie również. Prosta aż po horyzont i tylko dwa zakręty! Zjazd z 84 międzystanowej na drogę 20 na wschód i drugie skrzyżowanie, ku Sun Valley na drogę 75.
Właśnie jadąc na wschód pożyczoną KIA dane mi było oglądać narodziny dnia, wschód słońca 7:47. Wielka, olbrzymia tarcza, która już pół godziny później świeciła, jak w samo południe. Choć powietrze o tej godzinie jest jeszcze mroźne, jednak jest pięknie.

#americandream2003 No. 3

Ostatnio odnalazłem zestaw tekstów publikowanych przed laty w blogu w Mieście Plusa w trakcie mojego pobytu w USA w latach 2002 - 2003.
Stąd spontaniczna koncepcja tego graficznego cyklu. Poza polskimi znakami publikuję bez zmian.

Zakopiec, a Góry Skaliste 
 
Nasze polskie Tatry są niczym przy potędze Gór Skalistych, które mnie otaczają. Są niesamowite, rok wcześniej wyprawa do pewnej chatki, czytaj schronisko, dziewicza przyroda, sarny na wyciągnięcie ręki, 1904 metry n.p.m., a gdy siedzisz na ławeczce popijając herbatę... tego nie można opisać, to trzeba zobaczyć, teraz nie mogę Wam tego pokazać, teraz nie mam zdjęć przy sobie, a w tym roku jeszcze tam nie dotarłem. 
Herbata, fakt, godzina molestowania kozy, aby zagotować czajnik wody, to była zabawa, na zewnątrz było ciepło, a w środku piekło, ale czego się nie robi dla miłych wrażeń, a później nagle mnie tupnęło i w środku nocy wstałem, aby pisać, ja, świece i moje myśli, no i Góry Skaliste. Te świece zobaczycie wkrótce, wiem jak znaleźć moje zdjęcie.

#americandream2003 No. 2

Ostatnio odnalazłem zestaw tekstów publikowanych przed laty w blogu w Mieście Plusa w trakcie mojego pobytu w USA w latach 2002 - 2003.
Stąd spontaniczna koncepcja tego graficznego cyklu. Poza polskimi znakami publikuję bez zmian.

Dlaczego nie zostałem Maximusem?

Wychodzi na to, że jest ich tutaj zbyt wielu, a nick Maximus25 lub Maximus125 zupełnie mnie nie interesuje. Sięgnąłem po inny swój nick, który jest w miarę oryginalny i czasem przyciąga uwagę... myślałem jeszcze o jednym, starym, ale nie, ten jest czytelny tylko dla nielicznych. Jednak sentyment do filmu i postaci jest w tej oto również postaci.

#americandream2003 No. 1

Ostatnio odnalazłem zestaw tekstów publikowanych przed laty w blogu w Mieście Plusa w trakcie mojego pobytu w USA w latach 2002 - 2003.
Stąd spontaniczna koncepcja tego graficznego cyklu. Poza polskimi znakami publikuję bez zmian.

Dziś rozsadza mnie wściekłość!

Czuje się jak granat z wyjętą zawleczką. Mam ochotę użyć pięści, mam ochotę kogoś mocno trzasnąć, mam ochotę się wyładować.
Niestety trening siłowy nie pomógł, wciąż rozpiera mnie wola walki, może bitwa z Germanami by mnie wyleczyła, może walka na miecze o przetrwanie.
Zastanawiam się, czy kierunek, który przyjąłem jest dobry, nikt nie ma czasu, wszyscy się spieszą, kilka zdań to dużo, a kilkadziesiąt, nawet nie chcą się zagłębiać, ale może z książką się uda.
Była już w obiegu, teraz pora tak ją pokazać, to jest dobre miejsce i dobry czas.

M.