W tym roku, inaczej, niż było to rok wcześniej jednego dnia zostanie zaprezentowanych pięć prac finałowych, co wcześniej zostało zasygnalizowane. Otrzymaliśmy 70 prac, mało brakowało, a byłoby ich 72, tyle, ile lat minęło od roku 1944. Nie zmienia to jednak faktu, że było to morze niezwykłych, niesamowitych, pasjonujących i wzruszających prac. Nasze wybory nie były łatwe, ale określone wybory musieliśmy podjąć.
A oto trzecia praca...
Tradycją już się stało, że obok Nagrody Głównej pojawiają się dwa równorzędne Wyróżnienia. Mieliśmy dylemat, kogo nagrodzić, kogo odrzucić, bo w grupie ścisłych finałowych rozważań mieliśmy prawie dziesięć prac, jednak określone decyzje musiały zapaść.
Pierwsze Wyróżnienie przypada pracy podpisanej powstańczym pseudonimem Żbik. Pojawia się głos młodego pokolenia, bo autorem tej pracy jest Jakub Bielawski, lat 25. Serdeczne gratulacje Jakubie za ten piękny wiersz.
A oto trzecia praca...
Tradycją już się stało, że obok Nagrody Głównej pojawiają się dwa równorzędne Wyróżnienia. Mieliśmy dylemat, kogo nagrodzić, kogo odrzucić, bo w grupie ścisłych finałowych rozważań mieliśmy prawie dziesięć prac, jednak określone decyzje musiały zapaść.
Pierwsze Wyróżnienie przypada pracy podpisanej powstańczym pseudonimem Żbik. Pojawia się głos młodego pokolenia, bo autorem tej pracy jest Jakub Bielawski, lat 25. Serdeczne gratulacje Jakubie za ten piękny wiersz.
Wczoraj znów Cię szukałem w zrujnowanym Mieście,
nie było już jednak Miasta, nie było też Ciebie;
Budynki stały gdzie zawsze, ich szare szeregi
jak nasze, tylko w oknach ogień zastąpił firanki.
Ludzka je ręka wznosiła, te piwnice, powały;
Twoja zaś nas na kaemy pchnęła, Płakałem
nad śmiercią Miasta, po nas kto inny niechaj płacze;
jeśli Ty już nie umiesz lub nie chcesz; A może to
deszcze ogniste za łzy Ci służą? I tak nas obmyłeś
żałości strugą, hukiem armat łkać zwykłeś;
Popiołem zaś wycierać wzruszoną powiekę.
Skoro Tyś bogiem, to któż z nas jest człowiekiem?
Tego człowieka szukałem wczoraj, we własnym odbiciu.
Obce oczy znalazłem i wspomnienie po dziecku,
którym kiedyś byłem; Wytłumacz mi, proszę, czemuż
patrzą na mnie oczy moje nie z lustra, a spod sthalhelmu?
Nie ma mnie, nie ma człowieka. A chociaż się ruszam,
jem i wydalam, golę. Choć śpię, płaczę i strzelam -
to już nie żyję,
Ty mnie, wraz z Miastem moim,
zabiłeś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Literacka przestrzeń również w drugim blogu.