Dobre chwile już za nami, nowe dobre chwile za jakiś czas przed nami.
Drugą z wyróżnionych prac jest poetyckie spojrzenie na przełomowy dzień w życiu, moje wyróżnienie. Prac pisanych wierszem dotarło do nas raptem kilka, natomiast to, co pokazała Zofia Moroz zasługuje na uznanie i już na początku zwróciła moją uwagę. Warto się wczytać...
Jeden przełomowy dzień życia
Jeden
Ni to jest,
ni nie ma.
Raz się człowiek rodzi
i raz umiera.
Ale jeden dzień?
Przecież każdy jest jak
poemat.
Odwrócę jedynkę
do góry nogami
by sięgała mnie
do twarzy.
Pogawędzę z nią
o tym jednym dniu,
gdy dzieje się coś,
czym można się
zachłysnąć.
do góry nogami
by sięgała mnie
do twarzy.
Pogawędzę z nią
o tym jednym dniu,
gdy dzieje się coś,
czym można się
zachłysnąć.
Prawą nogą wstanę
na poplamiony kawą dywan.
Zrobię rodzinie śniadanie,
pójdę do pracy, wrócę i poodpoczywam
na kanapie wyłożonej kocem.
Wszyscy wrócą do życia
koło siedemnastej,
gdy stół wyłożę
pachnącym ciastem.
na poplamiony kawą dywan.
Zrobię rodzinie śniadanie,
pójdę do pracy, wrócę i poodpoczywam
na kanapie wyłożonej kocem.
Wszyscy wrócą do życia
koło siedemnastej,
gdy stół wyłożę
pachnącym ciastem.
Mama obejmie z czułością,
zapyta, jak mnie róże
w ogrodzie rosną.
Tato poklepie po plecach,
upomni, bo za dużo komputera
- z przyzwyczajenia.
Tato - odpowiem ze śmiechem,
-nie jestem już dzieckiem.
zapyta, jak mnie róże
w ogrodzie rosną.
Tato poklepie po plecach,
upomni, bo za dużo komputera
- z przyzwyczajenia.
Tato - odpowiem ze śmiechem,
-nie jestem już dzieckiem.
Nagle poczuję ciepło
na policzku, nosie i czole,
gdy On wróci z pracy
i ucałuje ot tak - w nagrodę
za kolejny dzień w mych oczach
i nadchodzącą noc w ramionach.
na policzku, nosie i czole,
gdy On wróci z pracy
i ucałuje ot tak - w nagrodę
za kolejny dzień w mych oczach
i nadchodzącą noc w ramionach.
Wyjdziemy pewnie wszyscy na spacer,
z mamą zbiorę truskawki,
On z ojcem skosi na działce.
Pójdziemy do piekarni
po świeży chleb i bułki,
postawię kakao na stole w kuchni
i razem zjemy kolację.
Rodzice wrócą do siebie,
ja z nim zostanę
przy lampce wina
i zacznę się powoli
rozpływać.
z mamą zbiorę truskawki,
On z ojcem skosi na działce.
Pójdziemy do piekarni
po świeży chleb i bułki,
postawię kakao na stole w kuchni
i razem zjemy kolację.
Rodzice wrócą do siebie,
ja z nim zostanę
przy lampce wina
i zacznę się powoli
rozpływać.
Wieczorem jeden raz
umrę w miłości
na miłość,
by rano urodzić się
na czas.
umrę w miłości
na miłość,
by rano urodzić się
na czas.
Tego jednego dnia
okazuję uczucia
i wzmacniam więzi,
z mocy serca,
nie z potrzeby.
Tego jednego dnia
mówię "kocham",
bo dzień jest tylko jeden.
Jeden i ten sam.
okazuję uczucia
i wzmacniam więzi,
z mocy serca,
nie z potrzeby.
Tego jednego dnia
mówię "kocham",
bo dzień jest tylko jeden.
Jeden i ten sam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Literacka przestrzeń również w drugim blogu.