Welcome To Netflix

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Zakochany Paryż (2006)

Niezwykłe oblicza miłości!

Ona sama nie jedno ma imię, miłość, której nie potrafimy ogarnąć, która zbyt często nie jestem tym, czego byśmy się spodziewali, doszukując się w zauroczeniu, przelotnej miłostce, ulotnej afirmacji, czegoś wielkiego. Uczucia, które odmieni na zawsze nasze życie. 
Czasem faktycznie coś niepozornego zamienia się w coś wielkiego, trwałego, czasem nie potrzeba wiele, aby była to miłość na całe życie, ta jedyna i poszukiwana. Czasem jednak można przeżyć całe życie i nigdy Jej nie spotkać – jej, czyli Wielkiej Miłości.
Zakochany Paryż to film szczególny pod każdym względem, to obraz, jaki jak dotąd nie pojawił się w kinie, przynajmniej ja takiego nie pamiętam. Oto ktoś wpadł na pomysł, bardzo oryginalny zresztą, aby zaprosić do współpracy kilkunastu znanych i uznanych reżyserów i dać mi wolne pole do popisu. 
W ten oto sposób powstał obraz, który stanowi, collage osiemnastu krótkich opowieści, osiemnastu szczególnych, pięknych historii. Każda z nich powstała w innym miejscu Paryża, każda jest inna, każda w inny sposób dotyka miłości rozumianej w jakże szeroki i piękny sposób. 

niedziela, 20 grudnia 2015

Underworld LXI

LXI

Gorący wiatr Montany
owiewa myśli moje

bicie Twego serca
odmierza życie moje

krok za krokiem
samotność wędrowca przez życie

krok za krokiem
wciąż bliżej Ciebie..

Agnieszka Krawczyk - Dziewczyny z aniołem

Urzekająca podróż w czasie!

Kiedy w moje dłonie trafiły pierwsze strony Dziewczyny z aniołem Agnieszki Krawczyk miałem już świadomość, że każda następna da przyjemność z lektury, którą trudno będzie opisać. I paradoksalnie tak się właśnie stało, gdyż musiałem zebrać myśli, aby po dłuższym czasie do niej wrócić.
Jakiś czas później dotarła już do mnie świeża i pachnąca książka i dopiero wtedy, cofając się odrobinę w czasie w lekturze, aby nawiązać do wątku na którym wcześniej się zatrzymałem moja podróż po Krakowie roku pańskiego 1959 mogła rozpocząć się na dobre. Przyznać muszę, że była to nie byle jaka podróż, bo książkę można rzecz „połknąłem” dając sobie tylko przerwę na sprawy niecierpiące zwłoki.
Kryminał to gatunek w literaturze szczególny, myślę, że byłby ostatnim, za jaki zabrałbym się, aby pisać książkę. O ile w pozostałych można w jakiś sposób improwizować pisząc, jeśli wcześniej się do tego nie przygotujemy, to w kryminale trzeba mieć wszystkie fragmenty puzzle już wcześniej przygotowane i ułożone. Tutaj nie można zdać się na przypadek, na improwizację, na to, że może uda się napisać dobrą powieść, która chwyci czytelnika za gardło i nie puści, aż do ostatniej strony.

sobota, 19 grudnia 2015

Pokłosie Konkursu literackiego... Kartka z Powstania Warszawskiego

Druga konkursowa edycja już dawno za nami i choć minął już jakiś czas od ogłoszenia wyników wciąż jest kilka prac, które choć nie pojawiły się w finale wywarły na mnie wyjątkowo duże wrażenie. Poziom tej edycji był bardzo wyrównany, a ja jestem już myślami przy kolejnej edycji, która chciałbym, aby była jeszcze lepsza, jeszcze dalej dotarła. Jest trochę czasu, aby się do niej przygotować. Jednak za nim do niej dojdzie niech myśli Wasze i uczucia dotyka wszystko to, czego ja byłem świadkiem borykając się z bardzo trudnymi wyborami, która z prac jest lepsza, a która może odrobinę gorsza...

Opinia 50 stron...


Słowa? Jak je skomponować, by zachwyt swój oddać, by wyzwaniu lektury czarującej sprostać, by wreszcie nad brzegiem modrej Narwi na zawsze pozostać?
Pojawiają się myśli lekkie, swobodne, nieskrępowaną radością serce wypełniające. Bez nijakiego wahania odkrywana lektura maluje w duszy czytelnika bogate we wzruszenia pełne ujmującej szczerości pragnienia.
Mógłbym napisać, że nie upłynęło wiele wody w Narwi, a podobne emocje bardzo długo mnie nie opuszczały. Mógłbym wspomnieć na pewną historię, która swego czasu zaskoczyła mnie bardziej, niż mógłbym przypuszczać, mógłbym, jednak pozwolę każdej z nich spokojnym nurtem dryfować w swoją stronę.
„Pokolenia” lekką w swej materii treścią poruszają męską duszę. Zanurzając swe dłonie w chłodnej, iskrzącej się w słońcu Narwi zanurzamy się coraz głębiej w polską, jakże swojską, urzekającą swym ciepłem i pogodną nutą, historię. Z pamiętnika Janki i rodzącej się wokół niej polskiej historii skalanej wybuchem wojny, ciągłym zagrożeniem życia i cierpieniem, przenika odradzająca się powoli Polska. Nie wszystkim dano było wrócić do domu, nie wszyscy odnaleźli go tam, gdzie przed laty zostawili, znaczna większość już nigdy miała nie ujrzeć rodzinnych pól, zagród, rodzinnego sadu.
Czytam i serce swe emocjami wypełniam…


http://koominek.blogspot.com - siedemdziesiąt siedem tematycznych szufladek i zapewne na nich się nie skończy, 
zapraszam w odwiedziny do bloga, aby klimat Kominka oczarował Cię bez reszty...

wtorek, 15 grudnia 2015

Świąteczna impresja

W żłobie leży...

Anioł z nieba zstąpił,
lud się przed nim rozstąpił,
dziecię zakwiliło,
zimno mu wciąż było.

W żłobie biednym położony,
w dniu wiadomym, obwieszczonym,
Bóg w dziecięciu się objawił,
aby lud swój wkrótce zbawić.

Lud biedny, lud niegodny
ponownie go powita,
lecz, co w sercu jego
wciąż jeszcze się ukrywa.

Trosk, zmartwień, problemów,
zła w człowieku tak wiele
i oto ono, dziecię małe
naprawić ma świat cały.

A jakże mi to,
że Pan przychodzi do mnie,
czy przyjąć Go potrafię
i powitać godnie?

poniedziałek, 14 grudnia 2015

Świąteczna impresja

A gdybym tak nigdy wcześniej się nie narodził,
czy wtedy lepszy byłby świat i czy lepsi byliby ludzie..

czyż wtedy piasek, po którym stąpały
me dziecięce stópki byłby mokry od krwi..

bo przecież był już Bóg, więc, po co ja,
Jego syn i me dziecięce stópki..

dlaczego też nie urodziłem się jedynie człowiekiem,
by stać się tuż po narodzeniu Bogiem..

kto wybrał mi życie inne, niż jego lub Twoje
i kto postawił przede mną już w żłobie
misję zbawienia świata..

bo skoro był już Bóg to, kto powiedział,
że musi być jeszcze Syn i Duch..

i kto by pomyślał, iż kiedy wokół stajenki tak wielu
zebrało się ludzi, ja ze snu rozbudzony, człowiek wśród nich
będę rozważał, czy dobrze być mi Bogiem, gdy w świadomości
pojawia się obraz krzyża prowadzący mnie na Golgotę.

(04.12.26)

niedziela, 13 grudnia 2015

Świąteczna impresja

Oto chwila
pierwszy płomień
pierwsza łezka
pierwsza gwiazdka

oto czas
spełnionych nadziei
radości narodzenia
Boga wśród nas

oto Ty
pragniesz wiele
dostajesz znacznie mniej
uczysz się życia

oto ja
nie jestem Bogiem
nie spełniam życzeń
jestem wśród Was

prostym człowiekiem
życzącym szczęścia
dzielącym się Słowem

(04.12.21)

sobota, 12 grudnia 2015

piątek, 11 grudnia 2015

Wierszem malowane...

Dzięki Wspomnieniom, które umożliwia nam fejsbuczek odnalazłem wiersz popełniony spontanicznie pięć lat temu:

Proste prawdy
w podróży przez życie


liczne zawieruchy
rzucają twą łodzią


nie wiesz czy dasz radę
czy ponownie wytrwasz


nieprzychylne wiatry
dmą w twą pustą duszę


jak mało w niej radości
jakże dużo zwątpienia


jeśli nie znasz siebie
nie odnajdziesz portu


jeśli nie dasz rady
pozostaniesz z niczym


u kresy podróży
sam wśród ludzi.


(2010.12.11)

Traktat o listach...

Z bólem serca wspominam czasy listownych znajomości, czasy, w których otrzymywałem kilka, kilkanaście listów tygodniowo i równie wiele szło w całą Polskę, jak ona długa i szeroka..

list miał i ma wciąż tę jedyną w swoim rodzaju magiczną moc, kiedyś ktoś powiedział, że w mailu, to ja mogę Ci napisać wszystko, ale nie w liście..

nie rozumiem, czym się różni pisanie literek na komputerze, od tych pisanych ręcznie, że rzekomo list jest bardziej intymny, sam nie wiem, tak, czy inaczej szkoda, że już nie przychodzą.. (maile w sumie również, tylko cała masa portalowych śmieci)..

w trakcie ostatniego pobytu w Stanach napisałem wiele listów do jednej osoby, w tym ostatni wyjątkowo obszerny, miał osiem stron i cztery strony postscriptum, ot tak, czemu nie, jak pisać, to pisać konkretnie.. szkoda tylko, że ta osoba przez ten czas przysłała mi jednego, krótkiego maila..

teraz po jednym, starym dużym telefonie komórkowym pozostało równie duże pudełko i ono jest pełne listów, które pozostały z pewnego okresu, choć szkoda, że wiele lat wcześnie wyrzuciłem znaczną ich ilość, oj szkoda, miałbym jedną, dwie, może trzy obszerne walizki, a tak jedynie pozostało pełne pudełko..

ale ono pozostanie już pełne forever, chyba, że ktoś ponownie zacznie przysyłać mi listy, wtedy będę musiał rozejrzeć się za nowym...

czwartek, 10 grudnia 2015

Underworld LX

LX

z dna serca
muszelka mała

ze środka duszy
radość wielka

i tylko tyle
aż tak wiele

i choć tak mało
wystarczy na długo..


-- # --- # --- # --- # --

I kto by pomyślał, że pewna piękna, urocza, jeszcze nie kobieta, a już nie dziewczyna potrafi pobudzić mój umysł do twórczego myślenia, imię Camille, a może każde inne, jakie jej nadać...

piątek, 4 grudnia 2015

Pokłosie Konkursu literackiego... Kartka z Powstania Warszawskiego

Druga konkursowa edycja już dawno za nami i choć minął już jakiś czas od ogłoszenia wyników wciąż jest kilka prac, które choć nie pojawiły się w finale wywarły na mnie wyjątkowo duże wrażenie. Poziom tej edycji był bardzo wyrównany, a ja jestem już myślami przy kolejnej edycji, która chciałbym, aby była jeszcze lepsza, jeszcze dalej dotarła. Jest trochę czasu, aby się do niej przygotować. Jednak za nim do niej dojdzie niech myśli Wasze i uczucia dotyka wszystko to, czego ja byłem świadkiem borykając się z bardzo trudnymi wyborami, która z prac jest lepsza, a która może odrobinę gorsza...

wtorek, 1 grudnia 2015

Szeregowiec Ryan & Most szpiegów

Rok 1998, Szeregowiec Ryan, choć film ma wielu bohaterów na barkach dwóch opiera się ta opowieść i jak zapewne doskonale pamiętamy Tom Hanks wysuwa się tutaj na pierwszy plan. Od pierwszych ujęć przed inwazją po te ostatnie na moście. Tutaj gra idzie o życie jednego człowieka.
Rok 2015, Most szpiegów, II wojna dawno się skończyła, ale trwa Zimna Wojna i nie jest dobrze. W filmie inspirowanym prawdziwymi wydarzeniami Tom Hanks ma ponownie wiele do powiedzenia, rola ujmująca, doskonała, bez zarzutu. Tym razem sam przeciw światu, sam prowadzi grę na terenie Berlina, który właśnie w tym czasie dzielony jest murem. Bez jednego strzału stara się ocalić i wydostać jednego człowieka, choć chciałby zrobić coś więcej... Co, o tym warto przekonać się samemu.
Spielberg & Kamiński & Hanks, tym razem za muzyką nie odpowiada etatowy kompozytor Spielberga John Williams, tym razem są to nuty, które napisał Thomas Newman. Za scenariusz odpowiadają bracia Coen. Mistrzostwo gatunku. Świetny zdjęciowo, nie jest to gładki, współczesny kolor, widać pracę włożoną w oświetlenie, pracę kamery, filtry, czuć ducha epoki. Polecam. 8/10

http://koominek.blogspot.com - siedemdziesiąt jeden tematycznych szufladek i zapewne na nich się nie skończy, 
zapraszam w odwiedziny do bloga, aby klimat Kominka oczarował Cię bez reszty...