Doskonała, nie tylko do podróży!
Przed tobą trzy godziny w pociągu, w bagażu nie masz książki, a nie lubisz patrzeć w okna przez cały czas podróży. Jakiś czas można, ale trzy godziny? Nie, to nie dla ciebie. Musisz mieć lekturę, książkę, która wciągnie cię bez reszty i pozwoli się ocknąć dopiero wtedy, gdy pociąg zatrzyma się na stacji końcowej.
Nie pozostaje nic innego, jak udać się do jednej z kilku dworcowych księgarni i pośpiesznie coś znaleźć. Bierzesz do ręki jedną książkę, drugą, później trzecią. W każdej z nich coś ci się nie podoba. Wreszcie twój wzrok odkrywa okładkę, równocześnie tytuł i już wiesz, że być może właśnie trafiłeś na swoją doskonałą lekturę do podróży.
Po kilku zdaniach na różnych stronach wiesz już, że to jest Ta książka. Ta, a nie żadna inna. I nie ma to znaczenia, czy jest to wydanie kieszonkowe, czy podstawowe, tytuł jest ten sam – Kelnerka na Manhattanie. Powieść, dzięki której podróż minie błyskawicznie.
Piszę o tym nie bez powodu, gdyż właśnie na dworcu odkryłem tę zaskakującą pod każdym względem powieść. Co ważne i ciekawe, a co się rzadko zdarza, książka ma dwie autorki, do tego siostry i do tego bliźniaczki, które doświadczenia zbierały w wielu doskonałych i tych gorszej jakości restauracjach na Manhattanie i w San Francisco.
Jednak nie pracowały po to, aby napisać książkę, tylko plon wielu zaskakujących doświadczeń z pracy kelnerki pozwolił im połączyć siły, uporządkować materiał i napisać tą wyjątkowo energetyczną powieść. Heather & Rose MacDowell, tym dwóm paniom zawdzięczamy kulinarną podróż po najlepszej restauracji Manhattanu z jej krwiożerczą szefową, wiecznie niezadowolonym szefem kuchni, któremu nikt nigdy nie potrafił dogodzić.
Erin Edwards, młoda, ambitna dziewczyna pracująca w branży reklamowej w momencie, kiedy wyczerpują się jej wszelkie możliwe formy znalezienia pracy dostaje uśmiech losu – pracę kelnerki w ekskluzywnej restauracji. Ten „uśmiech losu” po pewnym czasie staje się czymś innym, a zmagania z grupą nadętych szefów dają nie tylko lekcję pokory, ale uczą, że cokolwiek wiemy to i tak nie ma znaczenia, bo ktoś wie lepiej od nas o tym, co dobre i właściwe bez względu na okoliczności.
Powieść, którą czyta się lekko i przyjemnie, z doskonałymi dialogami, bez niepotrzebnych dłużyzn. Historia, która wciąga z marszu od pierwszej do ostatniej strony i nie pozwala się zatrzymać. Tutaj czyta się ją na jednym oddechu, często się uśmiechając pod nosem, czasem współczując bohaterce. Rozdział, który dla Erin staje się przełomowy, te kilka miesięcy pracy w „Roulette”. Jest niebagatelną lekcją życia i nowych, ciekawych doświadczeń.
I jeszcze jako puenta, cytat z krótkiego wprowadzenia – Dla licznych szefów kuchni, których znałyśmy i nie zawsze kochałyśmy. Niektórzy byli przerażający, prawie wszyscy – trudni, ale nauczyli nas cenić jedzenie i uświadomili nam, że gotowanie - podobnie jak pisanie – jest zadaniem niełatwym, ale dającym satysfakcję.
Heather MacDowell & Rose MacDowell, Kelnerka na Manhattanie, Świat Książki, Warszawa 2009
Więcej o książce na Lubimyczytac.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Literacka przestrzeń również w drugim blogu.