Welcome To Netflix

środa, 3 czerwca 2015

36 (2004)

Siłą tego filmu jest jego niezwykłość pod każdym względem, w każdym ujęciu kamery, w każdej scenie zagranej po mistrzowsku. Sposób oddziaływania na widza, z jakim się dawno nie spotkałem, a jaki przykuł moją uwagę nie pozwalając na jeden, zbędny oddech, na jeden ruch w kinowym fotelu, a tylko gdzieś tam unosząca się muzyka i historia, którą napisało życie.
Nadal nie potrafię wyrazić tego, co myślę, co czuję, co dotyka mnie, gdy myślę o tym filmie. Gdzieś obok towarzyszy mi ścieżka dźwiękowa z tego filmu, która jest jedną z tych, do których będę powracał bez końca. Film, który wzbudził we mnie wyjątkowe duchowe afirmacje. To już drugi tytuł, który w ciągu kilku dni tak głęboko mną wstrząsnął.
36 to nie tylko kryminał, film sensacyjny, to tragiczne wydarzenia z paryskich ulic, które na wiele lat wprowadziły rozłam w szeregach francuskiej policji, wiele przykrych wydarzeń zakończonych niesłusznymi wyrokami więzienia. Jedni oczerniali drugich, a niewinni cierpieli, tracili rodziny, swoje dobre imię, czasem też życie.
Nikt inny, jak były policjant, któremu nie były obce te wydarzenia, którego bliski przyjaciel boleśnie odczuł na własnej skórze skinienie ręki podłego sędziego, mógł zmierzyć się z tym tematem i przekazać go w sposób dobry. I dokonał tego, dzięki wytężonej pracy, wsparciu wielu kolegów, którzy tak, jak on odeszli z policji. Teraz nie dziwi fakt, iż Robert De Niro zakupił prawa do nakręcenia amerykańskiej wersji 36. Ten sam aktor, który stanął po jednej z strony barykady w filmie Gorączka Michaela Manna, by zmierzyć się ze swym rywalem stojącym po właściwej stronie prawa. Osobą, o której myślę jest oczywiście Al Pacino.
Teraz właśnie film 36, czyli jeden z posterunków policji, został obwołany francuską Gorączką, choć ja osobiście nie przyklejałbym mu takiej etykietki. Każdy z tych filmów jest dobry, niesamowity, zaskakujący, bardzo dobrze zagrany, ale w inny, odrębny sposób. I jest jedna zasadnicza różnica, tam mierzy się gangster z policjantem, tu, następuje rozłam w rodzinie, policjant staje przeciwko policjantowi.
Obaj z tym samym stażem w służbie, stopniem, osiągnięciami. Tu podobieństwa się kończą, a zaczyna długa lista różnic. Obsadzenie w rolach głównych dwóch wybitnych, francuskich aktorów było mistrzowskim posunięciem. Daniel Auteuil, jako Leo Vrinks, policjant z charakterem, umiejętnościami, lubiany i poważany w środowisku, to jego krzyk rozedrze ciemność nad francuskim więzieniem.
Po przeciwnej stronie barykady Denis Klein, policjant, który stracił nie tylko przyjaciół, których być może miał niewielu, ale i wszystkich kolegów. Zazdrosny o wszystko, co dotyczy Vrinksa, dążący do władzy bez względu na okoliczności. Gerard Depardieu, jakiego dawno nie dane było nam oglądać w tak dobrej formie. Również życie rodzinne naszych bohaterów, które ma tu istotne znaczenie. Jest też Camille, policjantka, własność jednego, miłość drugiego. Kolejny wyjątkowy szlif na tym filmowym diamencie.
A jest ich znacznie więcej. Wspomniana już wcześniej muzyka, dynamiczne, pełne ekspresji zdjęcia i ujęcia wielu pojedynczych elementów, które w montażu dają zaskakująco dobrą, spójną całość. Aktorzy drugiego planu, w tym żony dwóch policjantów, wielu innych gliniarzy, którzy także wcześniej pracowali w policji i zetknęli się też z wydarzeniami przedstawionymi w filmie.
Mistrzowsko zaaranżowane, przygotowane i zagrane sceny akcji. Nie ma ich wiele w filmie 36, ale ich obecność jest swoistym uzupełnieniem całości, jak scena, w której Denis Klein pragnie sam wymierzyć sprawiedliwość burząc porządek misternie przygotowywanej akcji przez kilkudziesięciu policjantów.
Cóż mogę powiedzieć na zakończenie. Reżyser Olivier Marchal, który pojawi się tu w małej roli Christo powiedział do swoich aktorów przed rozpoczęciem zdjęć:

– Grajcie tak, jakby to był wasz ostatni film.

Słowa te wcześniej padły z ust Sergio Leone, który kręcił Dawno temu na dzikim Zachodzie.
Myślę, że słowa te dały swój określony efekt, choć rzecz jasna nie na nich opierał się wysiłek i trudna praca całej ekipy przez kilka miesięcy. Efekt zasługujący na najwyższe wyróżnienia. 

Zajrzyj do Grupy Cinema Malena... :) 
Zaproś przed Kominek swoich Przyjaciół :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Literacka przestrzeń również w drugim blogu.