W żłobie leży...
Anioł z nieba zstąpił,
lud się przed nim rozstąpił,
dziecię zakwiliło,
zimno mu wciąż było.
W żłobie biednym położony,
w dniu wiadomym, obwieszczonym,
Bóg w dziecięciu się objawił,
aby lud swój wkrótce zbawić.
Lud biedny, lud niegodny
ponownie go powita,
lecz, co w sercu jego
wciąż jeszcze się ukrywa.
Trosk, zmartwień, problemów,
zła w człowieku tak wiele
i oto ono, dziecię małe
naprawić ma świat cały.
A jakże mi to,
że Pan przychodzi do mnie,
czy przyjąć Go potrafię
i powitać godnie?
Czy powitać potrafię
Boga jedynego,
dziś w małym dziecięciu
przebiegle ukrytego.
Jaką kolędę zaśpiewam dzisiaj,
jaką z wędrowcem się podzielę,
na kogo wspomnę dzisiaj
przy suto zastawionym stole.
W sercu lekkość szczera,
ciągła niepewność jutra,
a jednak wciąż warto
z radością oczekiwać Pana.
Bez tego Święta
swój blask utracą,
bez tego dni te
barwę swoją stracą.
Myśl jedną podarować
pragnę dzisiaj Tobie,
myśl taką niepozorną
z serca wciąż płynącą.
Spraw, aby Święta te
inne były, niż poprzednie,
nie za sprawą bliskich,
ale właśnie Twoją.
Tak niewiele potrzeba
by radość wlać w serce,
by z radością powitać
Pana przychodzącego do nas.
Nie wstydźcie się tego,
że Święto to wielkie,
niech radość rozpiera
także Twoje serce.
W każdym podarowanym słowie
pragnę życzyć miłości,
opłatkiem się dzieląc
z każdym z moich gości.
I choć za dni kilka Wigilii
przy stole nie przywitam,
to mimo wszystko również z Tobą
nim właśnie się podzielę.
Wspomnij na mnie
przy wigilijnym stole,
wspomnij na dziecię,
marznące w lichej stajence.
Podaruj uśmiech bratu Twemu
i choć go nie znasz, spraw
aby także jego nie ominęły
te chwile piękne, radosne.
Jak ubogo narodzony,
płacze w stajni położony,
więc go dziś ucieszymy
znajomym słowem pięknej pieśni.
Nią z Tobą się dzieląc,
nią ofiaruję dziś Tobie,
z nią życzenia przesyłam
i błogosławieństwo Dzieciątka.
19 grudnia 2005
Radości, miłości i szczęścia nie tylko na te Święta, ale też na każdy, następny dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Literacka przestrzeń również w drugim blogu.