Kiedy spoglądasz na Wrocław oczami Marka Krajewskiego odbija się w nich również inne, jakże ważne miast Lwów. Przyznać się muszę, że już po Liczbach Charona poznanych swego czasu zupełnie przypadkiem postanowiłem sobie zgłębić pozostałą twórczość autora, jednak bieg wypadków nadał mojemu postanowieniu zupełnie inny wymiar.
Teraz, gdy jestem po lekturze jego najnowszej powieści W otchłani mroku postanowienie to nabrało ponownie istotnego znaczenia. I nie ma się, czemu dziwić, gdyż odczuwam niedosyt w poznawaniu i odkrywaniu pasjonujących losów Edwarda Popielskiego.
Rzucony w powojenny, zniszczony Wrocław, w którym prawo wciąż nie potrafi się odnaleźć, a zmuszone do współżycia wegetują obok siebie nacje wyzwolicieli i wyzwolonych. Okupantów i tych wszystkich, którzy w powojennym Breslau, tak, jak Edward Popielski szukają swojego życiowego azylu w nowej, niezbyt korzystnej rzeczywistości.
A ta sama w sobie nie tylko nie jest łatwa, ale naznaczona też pasmem udręk i cierpienia, gdy zaczynają znikać młode niewiasty, wcześniej brutalnie gwałcone przez rosyjskich żołnierzy. W imię nauki, gdyż los tajnych konspektów leży w jego rękach Edward Popielski zostaje zmuszony do działania, choć wiek już nie ten i możliwości również mocno ograniczone. Jednak dzięki wsparciu mniej lub bardziej przyjaźnie nastawionych kompanów stopniowo i powoli dociera do sedna prawdy, która jego samego również mocno zaskakuje.
Autor zbudował szczególną opowieść, która, jak podróż w czasie przenosi czytelnika z teraźniejszości stopniowo etapami ku odległej przeszłości, aby konsekwentnie do niej wrócić. Tutaj szczególne znaczenie mają określone lata po rok 1946 włącznie.
W otchłani mroku zmusza do myślenia, gdyż nie należy do lektur z kanonu łatwych i przyjemnych, co nie zmienia faktu, że niesamowicie dobrze się czyta. Jest też wyjątkową ucztą dla tych, którzy znają pozostałe dokonania literackie Marka Krajewskiego, gdyż dzięki temu w określonych wątkach mogą się swobodnie odnaleźć. Ja sam zamierzam w miarę możliwości czasowych prześledzić uważnie losy Edwarda Popielskiego, również za sprawą tego, co wyniosłem z tej pasjonującej powieści.
Marek Krajewski, W otchłani mroku, Wydawnictwo Znak, Kraków 2013
Artur G. Kamiński
Więcej o książce na Lubimyczytac.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Literacka przestrzeń również w drugim blogu.